Rezerwy: Piekło w pół godziny.

Rezerwy: Piekło w pół godziny.

Walcząca o awans druga drużyna Podgórza przegrała przed własną publicznością z Sokołem Rybna 2:3. Rywale urządzili nam prawdziwe piekło w pierwszych 30minutach. Mimo sytuacji gospodarze nie potrafili skierować piłki do siatki, udało się to dopiero w drugiej części gry, ale było już zbyt późno, aby odrobić całą stratę.

Przyjezdni już w 2minucie cieszyli się z gola. Rzut wolny był wykonywany w okolicach narożnika pola karnego, piłka została posłana w pole karne w kierunku bramki i przelobowała ona naszego bramkarza wpadając do siatki. W 5minucie było jeszcze gorzej. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zawodnik rywali strzałem głową umieścił futbolówkę w siatce dając drugiego gola swojej drużynie. W 13minucie pierwszy raz zaatakowali gospodarze. Po dobrze wyprowadzonej kontrze G.Pater znalazł się w polu karnym, jednak nie udało mu się pokonać golkipera rywali. W 20minucie ten sam zawodnik uderzał z rzutu wolnego, ale pomylił się minimalnie. Dwie minuty później było bardzo gorąco w polu karnym Podgórza. Arbiter podyktował jedenastkę dla przyjezdnych za zagranie ręką leżącego na murawie Cichonia. Piekarczyk znakomicie spisał się w tej sytuacji broniąc karnego. W 32minucie jednak nie zdołał uratować swojego zespołu przed stratą gola. Zawodnik rywali uderzył z boku pola karnego mocno na długi słupek zdobywając trzeciego gola. Po minucie próbował odpowiedzieć Tomaszewski, jednak jego uderzenie poszybowało nad poprzeczką. W 42minucie kapitalną okazję mieli gospodarze. Sapała zagrał prostopadłą piłkę do G.Patera, a nasz zawodnik w sytuacji sam na sam przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Tuż przed przerwą zespół Sokoła mógł rozstrzygnąć losy meczu, jednak napastnik gości w sytuacji sam na sam z pustą bramką... uderzył obok słupka.

W drugiej połowie Podgórze atakowało ze wszystkich sił, aby odrobić stratę. Już w 48minucie G.Pater uderzył minimalnie nad poprzeczką. Po dziesięciu minutach grający trener spróbował jeszcze raz zza pola karnego i tym razem trafił do siatki dając pierwszego gola w tym spotkaniu. Gracze Sokoła cofnięci do obrony wyprowadzali kontrataki, które mogły przynieść kolejne bramki, gdyby lepiej zachowywali się ofensywni zawodnicy. Najgroźniejsze sytuacje gospodarze stworzyli w ostatnich pięciu minutach regulaminowego czasu gry. Najpierw po wrzutce z rożnego Winnicki trafił w słupek, a dobitka jednego z naszych zawodników została zablokowana, natomiast po dwóch kolejnych minutach Marzec nie zdołał zamknąć centry Anaszkiewicza. W czwartej minucie doliczonego czasu gry Podgórze zdobyło kontaktowego gola. G.Pater zagrał po ziemi do Winnickiego, ten przedłużył podanie w pole karne, gdzie dopadł do piłki Anaszkiewicz i mocnym strzałem pod poprzeczkę ulokował futbolówkę w bramce.
Nie wystarczyło czasu na odrobienie jeszcze jednego gola i musieliśmy pogodzić się z porażką. Nie będziemy teraz gdybać, ale przy lepszej pracy trójki sędziowskiej (zwłaszcza głównego arbitra i sędziego asystenta ze strony trybun) mecz mógł się potoczyć zupełnie inaczej.

Przed nami bardzo ważne spotkanie z walczącą o awans Rzozovią. Spotkanie to może zadecydować o kolejności w tabeli na koniec sezonu.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości