Iskra Krzęcin
Iskra Krzęcin Gospodarze
1 : 3
1 2P 3
0 1P 0
Bratniak Kraków
Bratniak Kraków Goście

Bramki

Iskra Krzęcin
Iskra Krzęcin
Nieznany zawodnik
90'
Widzów:
Bratniak Kraków
Bratniak Kraków

Skład wyjściowy

Iskra Krzęcin
Iskra Krzęcin
Brak danych
Bratniak Kraków
Bratniak Kraków


Skład rezerwowy

Iskra Krzęcin
Iskra Krzęcin
Brak dodanych rezerwowych
Bratniak Kraków
Bratniak Kraków
Numer Imię i nazwisko
19
Łukasz Chrustek
roster.substituted.change 65'

Sztab szkoleniowy

Iskra Krzęcin
Iskra Krzęcin
Brak zawodników
Bratniak Kraków
Bratniak Kraków
Imię i nazwisko
Józef Marchewka Trener
Dariusz Książek Kierownik drużyny

Relacja z meczu

Autor:

Bartolini

Utworzono:

20.04.2021

Do Krzęcina wybraliśmy się w dość okrojonym, bo 12 osobowym składzie. Nawet w pełnym składzie spodziewalibyśmy się ciężkiej przeprawy i ten mecz taki właśnie było. Również boisko było bardzo ciężkie, po kilku dniach opadów było ono niebywale grząskie i sprawiało problemy zarówno nam, jak i gospodarzom.

Mecz rozpoczęliśmy fatalnie, nie dość, że Iskra zepchnęła nas do defensywy, to jeszcze przez pierwsze 25 minut skupialiśmy się głównie na dyskusjach między sobą i krzyczeniu na kolegów. W międzyczasie Martin Szwiec utrzymywał nas w meczu broniąc wszystkie strzały przeciwników, w tym dwie „setki” wyciągając piłkę z linii bramkowej i wydawało się, że prędzej czy później Iskra nas w tym meczu po prostu rozstrzela.

Jedna z pierwszych naszych klarownych akcji zakończyła się bramką otwierającą wynik dzisiejszego spotkania. Przemek Jewuła minął dwóch zawodników, wbiegł w pole karne i zdecydował się na strzał, który został przez jednego z zawodników Iskry zablokowany rękami. Jak można się domyślić nie był to bramkarz i sędzia wskazał na „jedenastkę”, którą pewnie na bramkę zamienił Rafał Pałka.

Nie cieszyliśmy się długo z prowadzenia, ponieważ już 2 minuty później gracze z Krzęcina wykorzystali nasze gapiostwo przy rzucie rożnym i po strzale głową wyrównali wynik spotkania. Dalsza część pierwszej połowy to głównie walka w środku pola i przewaga Iskry, jednak strzały jej graczy oddawane były z dalszej odległości i praktycznie wszystkie nie leciały w światło bramki.

W przerwie meczu zebraliśmy zasłużoną burę od trenera, przede wszystkim za pierwsze 25 minut wczorajszego meczu. Parząc na przebieg drugiej połowy chyba właśnie takiej bury potrzebowaliśmy, ponieważ drugą połowę zaczęliśmy iście piorunująco.

Już w 48 minucie udało się nam ponownie wyjść na prowadzenie. Piłkę przejętą w środku pola otrzymał Janek Zawiliński i prostopadłym podaniem uruchomił Rafała Misia, który znalazł się w sytuacji sam na sam i strzałem przy krótkim rogu pokonał bramkarza.

Iskra jeszcze dobrze nie otrząsnęła się po stracie drugiej bramki a już przegrywała 1-3. Rafał Pałka przejął piłkę na 30 metrze od naszej bramki i podciągnął ją przed pole karne i podał do Przemka Jewuły, który piętą wycofał do Janka Zawilińskiego, który świetnym pasowanym strzałem ściągnął pajęczynę z bramki.

Po tej akcji mecz zaczął się stawać coraz brzydszy. Iskra próbowała atakować właściwie wszystkimi zawodnikami, lecz brakowało jej nieco dokładności i przede wszystkim skuteczności. Bratniak bronił się mądrze i ofiarnie ograniczając się do kilku szybkich kontr, jednak pomimo jeszcze dwóch klarownych sytuacji nie udało się nam zdobyć kolejnej bramki.

W szeregach Iskry zaczęła się wkradać coraz większa nerwowość. Gracze z Kętrzyna coraz częściej gubili piłkę, oddawali niecelne strzały z dalszej odległości, lub na ich przeszkodzie stawali obrońcy, Martin Szwiec, albo poprzeczka. Właściwie przez ostatnie 20 minut gra toczyła się na przestrzeni
20-60 metrów od bramki Bratniaka, jednak do końca meczu nie pozwoliliśmy Iskrze na zdobycie bramki kontaktowej.

To był bardzo ciężki i bardzo brzydki mecz, jednak pomimo kiepskiego początku potrafiliśmy wziąć się w garść i zagrać, przynajmniej z taktycznego punktu widzenia, dobre zawody. W dzisiejszym meczu na pewno mocną stroną Bratniaka była skuteczność. Z tak naprawdę 5 klarownych akcji mieliśmy 3 gole, jednak pochwały należą się całej drużynie. Miejmy nadzieję, że tę dobrą passę uda się podtrzymać w następną sobotę, kiedy przy Boboli podejmiemy drużynę Cedronki Wola Radziszowska.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości