Remis w drugim spotkaniu.

Remis w drugim spotkaniu.
Kibice zgromadzeni na stadionie przy ulicy gen. A. Fieldorfa-Nila byli świadkami dobrego, ciekawego i emocjonującego spotkania, które prowadzone było w szybkim tempie. Gospodarze zaczęli mecz od wysokiego pressingu i zepchnęli gości do defensywy. Pierwszą bardzo dobrą okazję Clepardia stworzyła w 5 minucie. J. Mączyński znalazł się w sytuacji sam na sam z Grabowskim, przelobował bramkarza, ale piłka minimalnie minęła prawy słupek.
Cztery minuty później w polu karnym faulowany był J. Mączyński. Piłkę na jedenastym metrze ustawił Karpij, ale jego intencje wyczuł bramkarz gości broniąc rzut karny. Ta niewykorzystana okazja zemściła się na zawodnikach z Prądnika Białego trzy minuty później. Rzut wolny wykonywali piłkarze Podgórza. Piłka precyzyjnie wstrzelona w pole karne padła łupem Cichonia, który wyprowadził swój zespół na prowadzenie.
Strata bramki wpłynęła bardzo mobilizująco na graczy Clepardii,którzy z jeszcze większym impetem atakowali zespół Podgórza. Strzałów z dystansu próbowali: Kania, Mączyński, Próchno lecz za każdym razem świetnie spisywał się Grabowski. Podgórze w pierwszej połowie stworzyło dwie dobre okazje do zdobycia bramki. W pierwszej sytuacji nieznacznie pomylił się Ochałek, w drugiej świetną interwencją popisał się Sajdak. Mimo bardzo dużej przewagi w posiadaniu piłki a także zdecydowanie większej ilości akcji ofensywnych Clepardii do przerwy nie udało się rozbić szczelnego muru defensywnego drużyny Podgórza.

Po przerwie obraz gry niewiele się zmienił. Nadal stroną przeważającą była Clepardia, która z minuty na minutę coraz bardziej naciskała przeciwnika. W 62 minucie na boisku pojawił się Błasiak, który miał jeszcze bardziej wzmocnić ofensywne poczynania Clepardii. Minutę później mógł zdobyć bramkę, ale jego uderzenie głową ostemplowało poprzeczkę bramki Podgórza.
Podopieczni Grzegorza Patera ograniczali się jedynie do groźnych kontrataków. Najaktywniejszy był Ochałek, ale nie mógł sobie poradzić z defensywą gospodarzy. Dwadzieścia minut przed końcem meczu Clepardia grała z przewagą jednego zawodnika bowiem drugą żółtą kartką został ukarany Hwastek. Tą przewagę udało się wykorzystać dopiero w 84 minucie. Wtedy dośrodkowanie Sieniawskiego zamknął Błasiak precyzyjnie uderzając głową po długim rogu.
Ostatnie minuty meczu to prawdziwe oblężenie bramki gości. Clepardia naciskała, ale nie mogła znaleźć recepty na rozpaczliwie broniących się zawodników Podgórza. Mało tego to właśnie piłkę meczową mieli podopieczni trenera Patera, którzy w ostatniej akcji meczu przeprowadzili bardzo groźną kontrę, która zakończyła się dobrą interwencją Sajdaka.
Podział punktów z pewnością nie zadowala żadnej ze stron. Clepardia była zespołem lepszym, ale nie potrafiła wykorzystać swojej przewagi. Podgórze po strzelonej bramce mądrze się broniło i było blisko wygranej,ale pasywna postawa została skarcona na kilka minut przed końcem meczu. Z pewnością kibice ,którzy przybyli na stadion się nie nudzili bowiem zobaczyli mecz pełen walki w którym nie brakowało niczego co charakteryzuje dobre piłkarskie widowisko.

- Mimo remisu jestem bardzo zadowolony z postawy mojego zespołu. Zagraliśmy z olbrzymim zaangażowaniem i do końca meczu żadnemu z zawodników nie brakowało wiary w zwycięstwo. Chłopaki zostawili mnóstwo serducha i zdrowia na boisku, a to że nie udało się wygrać... trudno tak bywa w sporcie, że nie zawsze lepszy wygrywa. Mecz na pewno pokazał, że w tej drużynie drzemią naprawdę spore możliwości. Trzeba być cierpliwym i konsekwentnie realizować to co sobie wyznaczyliśmy. Cieszymy się z zdobytego punktu, bo zdobycie go naprawdę wiele nas kosztowało - powiedział po meczu Krzysztof Król, trener Clepardii.

__________________________
Źródło: futmal.pl

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości